IATA: Niskie ceny paliwa sprzyjają lotnictwu

Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) poinformowało, że zyski linii lotniczych w 2024 r. osiągnęły poziom 31,5 mld USD przy rentowności na poziomie 3,3%. W roku 2025 ma być jeszcze lepiej – zyski mają osiągnąć 36,6 mld USD przy rentowności na poziomie 3,6%. Liczba pasażerów ma zaś po raz pierwszy przekroczyć barierę 5 mld podróżnych i zapewne osiągnie poziom 5,2 mld.

Zapowiada się dobry rok dla lotnictwa, a u jego podstaw będzie oczywiście leżało wiele czynników. Jednym z najważniejszych jest ustabilizowanie się cen paliwa lotniczego i ropy na dość niskimi poziomie. Jak podkreśla IATA, historycznie niższe ceny paliw przyczyniały się do poprawy średniej rentowności operacyjnej linii lotniczych.

Ropa naftowa taniej, a za nią paliwo lotnicze

Spadkowy trend ceny ropy naftowej utrzymuje się już od jakiegoś czasu. We wrześniu tego roku cena ropy Brent spadła do 70 USD za baryłkę, po raz pierwszy od rosyjskiego ataku na Ukrainę w roku 2022. Średnia cena ropy naftowej w 2023 roku wyniosła 82,6 USD za baryłkę (o 18% mniej niż rok wcześniej), a w 2024 roku średnia cena powinna osiągnąć poziom ok. 80 USD za baryłkę.

Zdaniem IATA średnia cena paliwa lotniczego w 2024 roku powinny wynieść 99 USD za baryłkę, co oznacza spadek o 12% w porównaniu do roku poprzedniego, co może przełożyć się na 3,5% niższe koszty dla linii lotniczych przy założeniu, że koszt pozyskania paliwa stanowi ok. 30% całości kosztów funkcjonowania linii.

Dla sektora lotniczego ważna jest jednak nie tylko cena samej ropy ale i spread między cenami paliwa lotniczego a ropą. Ostatnio utrzymuje się on na poziomie ok. 20 USD czyli zdecydowanie poniżej średniej z roku 2024, kiedy to osiągał 30 USD.

W 2025 roku cena paliwa lotniczego może wynieść 87 USD za baryłkę, w oparciu o spread paliwa lotniczego na poziomie 12 USD za baryłkę i cenę ropy na poziomie 75 USD za baryłkę.


Niskie koszty paliwa korzystne dla przewoźników

„Kiedy średnia cena paliwa lotniczego spadła z 120 USD za baryłkę do 70 USD za baryłkę w latach 2010-2014, pasażerowie byli pierwszymi, którzy skorzystali z spadających stawek, a po stronie linii lotniczych pomogło to podwoić średnią rentowność operacyjną w ciągu kolejnych czterech lat. Obecnie cena paliwa lotniczego spadła z 139 USD za baryłkę w 2022 roku do 87 USD za baryłkę prognozowanych na 2025 rok” – podkreśla IATA.

To o tyle istotne, że przy stosunkowo niski cenach tradycyjnego paliwa linie lotnicze będą dysponowały dodatkowymi środkami, które będą mogły przeznaczyć m.in. na inwestycje w zrównoważone paliwo lotnicze (SAF), którego wprowadzenie jest niezbędne dla osiągnięcia celu jakim jest dekarbonizacja lotnictwa.

Zrzeszenie zaznacza także, że niższe ceny paliwa lotniczego mogą przełożyć się na zmniejszenie cen biletów i zwiększenie popytu na podróże lotniczy. „Zależy to jednak od polityki hedgingowej linii lotniczych i tego, jak wrażliwy jest popyt na wahania cen. Wzrost popytu nie zawsze może zostać zaspokojony” – podkreśla IATA.

Nie należy się jednak tu spodziewać zbyt wielkich zmian gdyż niskim cenom paliwa towarzyszy ograniczona podaż miejsc na pokładach samolotów, która redukuje korzystny z punktu widzenia pasażera, ale nie samej linii trend obniżania cen. Koniec końców jednak niższe ceny paliwa są bardzo korzystne dla całego sektora.

Jak przyszłość?

Przewidywanie i prognozowanie cen ropy naftowej jest oczywiście trudne i może podlegać zmianom – najczęściej w grę wchodzą kwestie czysto polityczne. Tu w roku 2025 na razie nie widać jednak większych zmian na horyzoncie. Trwa wprawdzie wojna w Ukrainie oraz walki na Bliskim Wschodzie, ale one zostały już do pewnego stopnia oswojone.

Niewiadomą pozostaje jaki wpływ na ceny ropy naftowej i co z tym idzie paliwa lotniczego będzie miała polityka USA pod rządami Donalda Trumpa. Wszystko jednak wskazuje na to, że zgodnie z hasłem "drill, baby, drill" nie będzie ona w żaden sposób ograniczała wydobycia w USA, a to będzie oznaczało presję na obniżkę cen nie tylko w samych Stanach Zjednoczonych.

Patrząc szerzej na zmiany zachodzące w światowej gospodarce widać, że strukturalnie jest ona co raz mniej zależna od dostępności ropy naftowej a przechodzenie poszczególnych gospodarek na alternatywne źródła energii.